Obchodził zwykle Staszek święta i one obchodziły jego.

Ale jakiś czas temu ubił kurę, która znosiła złote jaja i teraz sam malować musi.
Wiedział, że będą jaja na Wielkanoc, ale nie przypuszczał, że w tym roku takie. Że go zaskoczą bardziej niż jajko niespodzianka.

I co on teraz sobie do koszyczka włoży? Ano
– tęsknotę za tym co było i być mogło
– dobre myśli, że w przyszłym roku to już normalnie będzie
– trochę wiary, że szybko się z najbliższymi spotka
– no i oczywiście szynkę, chleb i baranka.

Obiecał, że już nigdy nie będzie analizował wyższości świąt Wielkanocnych nad świętami Bożego Narodzenia, tylko cieszyć się tak samo będzie.

Bo choć noc Wielka, to małe rzeczy doceniać trzeba. I to nie tylko od święta.

Radości ze zjedzonego sernika nic mu nie odbierze, ale o ile smakowałby mu bardziej z rodziną, to on sam najlepiej wie…

0 0 votes
Article Rating
Udostępnij