Otóż to żadna tajemnica. Byłam i jestem … dokładnie w tym miejscu, w którym chciałam być. W moim. Na moich zasadach.
Tyle się mówi o wolności, wyborze, świadomych decyzjach. Jak wielką ulgę poczułam kiedy dałam sobie odrobinę tego wszystkiego robiąc detoks od ‘internetów’.
Miał być miesiąc, a wyszły trzy.
I ja sama najlepiej wiem, ile zyskałam szans i jakie nowe możliwości przede mną się otworzyły, kiedy bardziej świadomie zaczęłam (uwaga!) zarządzać sobą w czasie. Dobrze czytacie- ja: przedstawicielka chaosu i dobrze zaplanowanej improwizacji, mistrz gubienia długopisu i notowania na żółtych karteczkach przeprosiłam się z zegarkiem, kalendarzem, zaczęłam słuchać sama siebie- co więcej, przeczytałam wszystko to, co sama kiedyś polecałam zrobić na blogu. I wiecie co? I to działa.

Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że obetnę włosy, schudnę, zacznę chodzić na jogę, przestanę pić kawę i założę swoją firmę, powiedziałabym: łopanie….. w życiu! To nie ja.

A jednak. Uśmiecham się na samą myśl, jak coś mnie wtedy podkusiło, na ile sobie pozwoliłam i że to się udało. Lekcja odrobiona, kurs jaki zafundowało mi życie- miał swoją cenę, ale było warto. Bo minął rok, potem przyszedł znowu maj i spełniłam swoje dwa największe marzenia.

Nie mogę przyznać się jakie, ale jestem szczęśliwa, że mi się to udało.  Zawsze byłam uparta, ale w końcu przekułam to w zaletę i z całą odpowiedzialność mogę stwierdzić, że ciężką pracą (nad sobą zwłaszcza), dobrym nastawieniem, szczęściem, które się przyciąga i mądrymi ludźmi wokół można osiągnąć wiele. To nie jest niemożliwe.?

Pamiętam skrajne momenty w moim życiu- takie wiecie, kiedy masz do wyboru PŁACZ albo SKACZ.
Do jakiegoś momentu można sobie poryczeć.

Można. No ale ileż można?

Nowy etap w moim życiu się rozpoczyna. Nie będę używać wyświechtanego słowa PROJEKT, ale czeka mnie duże przedsięwzięcie, na które przygotowuję się cierpliwie, zakasując rękawy i chowając w nich – no może nawet ze dwa asy. 😉

Dziś moje urodziny.? Dobry czas. Może powinnam napisać coś o przemijaniu z racji wieku;)

Co teraz? To samo. Wymyślam kolejny plan, jest jeszcze dużo do zrobienia. Mam nowe marzenia.
Ciałem na miejscu- sercem pomiędzy Krakowem, Sopotem i moją Bestwiną. Do ogarnięcia.

Jeśli się chce.
A ja chcę.
Bardzo.

byłam

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

0 0 votes
Article Rating
Udostępnij