Wiedział Staszek, że są miejsca, o których każdy słyszał, ale nie każdy widział:
– za 7 górami
– za 7 lasami,
– koniec tęczy,
– czarna dupa- (niektórzy są w takiej podobno)
– znienacek- (ktoś się z niego czasem zjawia)
– puste poczekalnie w przychodniach, (widział ktoś, ale podobno słuch po nim zaginął).
Staszek typem podróżnika nie był. Jedynie jakieś wczasy pod gruszą, ale częściej pod jabłonką, bo gruszkę z ogrodu ściął rok temu; bywał tu i tam palcem po mapie, ale zdarzyło mu się z niejednego pieca chleb jeść, bo w różnych piekarniach kupował.
Typem marynarza też by się nie nazwał, bo na statkach to z reguły same majtki, a on woli bez.
Gdy jednak gdzieś pojechać musiał to listę rzeczy robił i była ona zawsze taka sama, bez względu na to czy to miała być jedna doba, czy 7 dup.
W podróż życia też jeszcze nie wyruszył, bo czym.
Samolotem się boi, a pod wpływem % na podkład nie wpuszczą.
W pociągach nie lubi przypadkowego tłumu, a w dodatku i tak się ciągle spóźniają -jak okres u fałszywych dziewic, a to jednak zawsze stres.
Autobusem w podróż życia? Słabo trochę.
Stać go w tym momencie na podróż za 1 uśmiech. Czyli jak się ładnie wyszczerzy, to go może ktoś chociaż do domu podrzuci…
Powiązane posty
O mnie
M A G D A L E N A W R Ó B E L
1987
Wolałabym umieć śpiewać,
ale pisanie wychodzi mi lepiej.
Łączę dobre z lepszym.
Mam to, na co się odważyłam.
Nie żałuję.
Jest dobrze.
[…] A o podróży Staszka piszemy tutaj https://fitstaszki.pl/staszek-w-podrozy/ […]