Pamiętam świat sprzed social mediów:
rozmowy na żywo
i randki w ciemno…

Pełne podwórka i place zabaw
bez ograniczeń,
bez znaczeń w hashtagach…

36 zdjęć do wywołania,
na czarnej kliszy
bez opcji kasowania…

Po prostu się żyło z dnia na dzień,
i nikt się nie martwił
czy zgadza się fejm.

Dziś wszystko na pokaz,
często na sprzedaż,
zrobiona z życia ogólna wyprzedaż.

Na dotyk kuchenki i telefony,
cenniejsze niż uścisk
prawdziwej dłoni.

„Myślę, więc jestem”-
dziś to już zbędne.
Wystarczy, że się pokażesz na fejsie…

4 1 vote
Article Rating
Udostępnij