Było nie minęło- czyli podsumowanie lata 2020

Znam takich,  którzy mówią, że wszystko co dobre szybko się kończy. Ale koleguję się z tymi, którzy wierzą, że najlepsze dopiero przed nami.
To lato zapiszę się na kartach mojej osobistej historii jako dobry czas, pełen niespodziewanych sytuacji, cudownych spotkań, ciepłych długich dni i zdecydowanie za krótkich nocy.
Jeszcze w czerwcu obcięłam włosy, co było niesamowicie dużą zmianą i pociągnęło szereg innych decyzji, których także nie planowałam.

Udało mi się być nad morzem (uwielbiam!), pogoda dopisała, towarzystwo także i choć musiałam wracać wcześniej, cieszę się, że ten wyjazd w ogóle się udał. Góry? To już na wakacyjny finał. Piesze wędrówki to dla mnie wciąż wyzwanie i lekcja pokory, ale dzięki dobrym, fachowym wskazówkom (Daria napisz ten przewodnik – mówię Ci! ) i tą wycieczkę mogę zaliczyć do udanych. Co prawda dylemat góry morze- o którym pisałam <tutaj> nie został rozstrzygnięty, ale będę próbować znów.

Jeśli chodzi o typowe lekcje to w nowy rok szkolny weszliśmy z przytupem- Lena jest już dumną trzecioklasistką, a Matylda zasiliła szeregi przedszkolaków. I choć nie wiem kto był na początku bardziej przerażony ja czy ona, z każdym dniem przekonuję się, że to była słuszna decyzja, zwłaszcza że jest w naprawdę dobrych rękach.

Chyba pierwszy raz podczas wakacji jeździłam tyle na rowerze. Któregoś dnia po prostu wsiadłam i pojechałam. I tak prawie każdego letniego wieczoru. W sumie robiłyśmy z Leną ok.22 km dziennie. Brawo my!

I oczywiście Kraków z moją Marti- wyjazd odkładany, przekładany milion razy, ale jak już się udał… ech… mogłabym się tutaj rozpisać, ale podsumuję go tylko jednym zdaniem:

„Wystarczy, że raz doznasz lotu, a będziesz zawsze chodził z oczami zwróconymi w stronę nieba, gdzie byłeś i
gdzie pragniesz powrócić”

Wrócę tam. Wkrótce.

Lato to także smaki, zapachy, kolory, które człowiek chłonie całym sobą, nie mogąc się oprzeć takiej zmysłowej uczcie. Czekam na jesień, która jest równie obfita w swoje dary, dając nam mnóstwo możliwości nie tylko kulinarnych. Będzie pięknie – czuję to!

Jestem wdzięczna za ten czas! Za to, że te wakacyjne miesiące minęły bezpiecznie, a każdy dzień przynosił nowe wspomnienia. Za to, że przestałam się tak spieszyć, że spojrzałam na swoje sprawy z nowej perspektywy i dałam sobie czas na działanie, jednocześnie robiąc plany na najbliższy okres- od codziennych obowiązków po większe przedsięwzięcia.

I choć to były wakacje, ja odrobiłam lekcje.

5 1 vote
Article Rating
Udostępnij