Jeśli dowiedziałaś się, że :
-
Twój były właśnie wziął ślub
-
Zostałaś zdradzona
-
Chce z Tobą zerwać
-
Nie polubił Twojego zdjęcia na fejsie
To ten tekst nie jest dla Ciebie. Bo jest wyśmiewny.
A Ty przecież cierpisz.
Dzień 1
Być może któraś z powyższych sytuacji zadziałała na Ciebie na tyle toksycznie, że zatruła wszystkie motylki w brzuchu, które -do dziś – pomagały Ci udźwignąć ciężar codzienności.
Czujesz, że zalewa Cię krew, która w momencie zrobiła się bardzo, bardzo zimna.
Elsa się może schować. Ty to dopiero zaczynasz odczuwać jak to jest mieć moc.
Dzień 2
Próbujesz wyobrazić sobie, jak to będzie kiedy go spotkasz. Jaki będzie Twój pierwszy odruch.
Być może wymiotny.
Dzień 3
Postanawiasz, że teraz to dopiero zobaczy. Schudniesz, wypiękniejesz i będziesz świecić własnym blaskiem, żeby go biło po oczach i było żal. I niech ten żal mu dupę ściska, że taką Cię teraz widzi, ale takiej Cię już nie dostanie.
Dzień 4
Wysyłasz do przyjaciółek jego zdjęcia z nową dziewczyną, najgorsze z całej słodko-pierdzącej galerii, z wyraźnym zaznaczeniem jak ona jest brzydka, a i on wygląda teraz staro i co Ty właściwie w nim widziałaś.
Dzień 5
Otwierasz wino. W końcu! I nadziwić się nie możesz, że jesteś kreatywna, bo tyle świetnych rzeczy już wymyśliłaś. I to na trzeźwo.
Procenty biorą górę nad emocjami. Postanawiasz zrobić coś szalonego i w końcu tylko dla siebie. Zamawiasz w internecie 25 centymetrowe wibrujące urządzenie…
Przecież zawsze chciałaś mieć elektryczną szczoteczkę do zębów.
Dzień 6
Zmieniasz zdjęcie profilowe w mediach społecznościowych, ustawiasz najpiękniejsze z najpiękniejszych, mające pokazać, że oto ‘nowa Ty ’, a jako dodatkowy symbol Twojej siły i niezależności, wrzucasz ckliwą piosenkę o miłości z opisem mówiącym wszystko: „ . . . ”
Dzień 7
Przechodzi Ci przez myśl, że może wyślesz mu jakąś wiadomość, może z gratulacjami, może co słychać, albo po prostu napiszesz, że jesteś na zakupach i że ‘upss to nie było do Ciebie’. Że niby taka prowokacja.
Myśl odchodzi równie szybko jak przyszła i bierzesz się za „Pamiętnik”, „Holiday” , „Dirty Dancing II” i tego całego Greja, bo tylko tam potrafią tak kochać, więc przeżyjesz to razem z nimi, bo w życiu już na pewno nie.
Dzień 8
Zaczęłaś podjadać. Postanowienie: „Ja mu jeszcze pokażę”, zamieniło się w „Lepiej, żeby mnie teraz nie zobaczył”.
Chlejesz wińsko, żeby się nie odwodnić, bo wypłakałaś już pewnie ze 3 butelki.
Czujesz się rozbita i potłuczona jak piniata po imprezie.
Dzień 9
Apropo imprezy… Jedziesz w miasto, z dość dobrze zaprawioną wątrobą, że drinki Ci wchodzą jak „kubuś play”.
Budzi się w Tobie odwaga i pewność siebie. Dzielisz się swoimi refleksjami – drąc się w niebogłosy, że faceci to świnie i wszyscy są tacy sami.
Czujesz, że już rządzisz światem i tak świetnie tańczysz do „Single ladies”, że Beyonce przy Tobie to wieś tańczy i śpiewa.
Dzień 10
Stwierdzasz, że nawet jeśli go kiedyś kochałaś, to teraz szlachetnie pozwolisz, żeby żył długo i szczęśliwie, ale oczywiście nie aż tak, jak mógłby z Tobą.
Bo przecież nie był Ciebie wart.
A skoro nie był…
To ciesz się, że straciłaś tylko 10 dni, a nie całe życie.
Bo dziś jest dzień 11.
Ogarnij się, bejbe…
Powiązane posty
O mnie

M A G D A L E N A W R Ó B E L
1987
Wolałabym umieć śpiewać,
ale pisanie wychodzi mi lepiej.
Łączę dobre z lepszym.
Mam to, na co się odważyłam.
Nie żałuję.
Jest dobrze.