Serdeczne gratulacje dla tegorocznego zwycięzcy- słówko DZBAN wygrało w plebiscycie na
młodzieżowe słowo roku 2018. Jaka młodzież, takie słówko.

Właściwie bez konkursu, bez ankiety można wymienić kilka ulubionych słówek -przerywników, które ze względu na swój uniwersalny charakter i częstotliwość używania, usłyszeć można właściwie wszędzie: w szkołach, pracy, na ulicy, na placach zabaw(!).

Oto moi ulubieńcy:

Generalnie– jest na tyle płytkie, że nie ma się co zagłębiać w temat
Dokładnie– potwierdza wszystko
Mega i masakra– właściwie nie wiadomo czy oznacza, że to dobrze czy źle

I  faworyt: zajebiście. Wszelkie jego odmiany mogą zastąpić każdą, ale to każdą część mowy: rzeczownik, czasownik, przymiotnik, przypieprznik.

Ale chyba nie jesteśmy jedyni, którzy mają swoje ulubione, a nawet sztandarowe słówko.
Otóż pierwsze były… SMERFY. Wiadomo, że jak ktoś goni wyłącznie w czapce i białych rajstopach to nie będzie zbyt inteligĘtny i elokwĘtny, no ale żeby było wszystko tylko smerfne i smerfastyczne? Któż ich tam wie..

Przeczytajcie taką oto historyjkę. W dwóch wersjach.
Najpierw ta grzeczna :

To był kolejny smerfastyczny dzień w wiosce smerfów. Po ciężkim dniu pracy, wszyscy jej mieszkańcy zasiedli do wspólnej kolacji. Byli zmęczeni i bardzo wysmefrowani. Wtedy Papa Smerf, najsmerfnijejszy ze wszystkich Smerfów, ogłosił że musi wyjechać na kilka dni i prawdopodobnie nie będzie go na corocznym święcie lasu.

– Posmerfowało cię Papo Smerfie- rzekł oburzony Ważniak. Pozostałe głosy z tłumu, też chciały go zesmefrować.

-Drogie Smerfy- zaczął smutno Papa- muszę odpocząć. Czuję, że jestem wysmerfowany. Opuszczę was zaledwie na kilka dni.

Wszystkie Smerfy zaczęły się zastanawiać, co ten Papa Smerf odsmerfował. Zbliżało się najważniejsze święto, a on tak po prostu opuszczał wioskę. Cały plan się rozsmerfował. Nikt nie wiedział, że była to tylko wymówka. Kilka dni temu, zawarł on umowę z Gargamelem: jeżeli przyrządzi dla niego eliksir młodości, ten odsmerfuje się od nich raz na zawsze.

Przebywał tam Papa Smerf kilka dni. Pod czujnym okiem swojego największego wroga zbierał składniki, aż w końcu zabrał się za przygotowanie mikstury. Gargamel myślał, ze podpatrzy jak robi się taki eliksir, ale sprytny smerf zmieszał to smerfastycznie szybko.

-Gotowe!- wykrzyknął Papa Smerf.- Masz tu eliksir Gargamelu, a teraz podpisz, że odsmerfujesz się od moich smerfów raz na zawsze!

Zanim złożył podpis czarownik sprawdził na Klakierze czy mikstura działa. Gdy zauważył, że jego ulubieniec zmienia się w małego, słodkiego kocurka, bez wahania przystał na warunki umowy.

Szczęśliwy Papa Smerf wrócił do wioski i ku swej radości zdążył jeszcze na święto lasu, które trwało już w najlepsze i większość Smerfów była już nasmerfowana. Kiedy opowiedział im, dlaczego tak naprawdę musiał wyjechać i zapewnił, że od dziś będą już bezpieczni, wszyscy uznali, że była najbardziej smerfna nowina jaką usłyszeli!

Gdyby podrzucić smerfom nasze polskie ZAJEBIŚCIE bajka wyglądałaby mniej więcej tak:

To był kolejny zajebisty dzień w wiosce smerfów. Po ciężkim dniu pracy, wszyscy jej mieszkańcy zasiedli do wspólnej kolacji. Byli zmęczeni i bardzo wyjebani. Wtedy Papa Smerf, najzajebistszy ze wszystkich Smerfów, ogłosił że musi wyjechać na kilka dni i prawdopodobnie nie będzie go na corocznym święcie lasu.

– Pojebało cię Papo Smerfie- rzekł oburzony Ważniak. Pozostałe głosy z tłumu, też chciały go zjebać.

-Drogie Smerfy- zaczął smutno Papa- muszę odpocząć. Czuję, że jestem wyjebany. Opuszczę was zaledwie na kilka dni.

Wszystkie Smerfy zaczęły się zastanawiać, co ten Papa Smerf odjebał. Zbliżało się najważniejsze święto, a on tak po prostu opuszczał wioskę. Cały plan się rozjebał. Nikt nie wiedział, że była to tylko wymówka. Kilka dni temu, zawarł on umowę z Gargamelem: jeżeli przyrządzi dla niego eliksir młodości, ten odjebie się od nich raz na zawsze.

Przebywał tam Papa Smerf kilka dni. Pod czujnym okiem swojego największego wroga zbierał składniki, aż w końcu zabrał się za przygotowanie mikstury. Gargamel myślał, ze podpatrzy jak robi się taki eliksir, ale sprytny smerf zmieszał to zajebiście szybko.

-Gotowe!- wykrzyknął Papa Smerf.- Masz tu eliksir Gargamelu, a teraz podpisz, że odjebiesz się od moich smerfów raz na zawsze!

Zanim złożył podpis czarownik sprawdził na Klakierze czy mikstura działa. Gdy zauważył, że jego ulubieniec zmienia się w małego, słodkiego kocurka, bez wahania przystał na warunki umowy.

Szczęśliwy Papa Smerf wrócił do wioski i ku swej radości zdążył jeszcze na święto lasu, które trwało już w najlepsze i większość Smerfów była już najebana. Kiedy opowiedział im, dlaczego tak naprawdę musiał wyjechać i zapewnił, że od dziś nic im nie grozi będą już bezpieczni, wszyscy uznali, że była najbardziej zajebista nowina jaką usłyszeli!

I to jest właśnie masakra.

 

0 0 votes
Article Rating
Udostępnij