Skakał kiedyś Staszek z kwiatka na kwiatek, ale nie po swoim ogródku. W końcu i glebę zaliczył i –choć to nie była jesień- porządnie dostał z liścia i padł.

Kobiety Staszka lubią. Bo rozważny i romantyczny. I męski. I jak Grej- ale to już na specjalne życzenie.

Idzie Staszek drogą, patrzy a tu Ewa. Ewa się Staszkowi zawsze podobała, on to wiedział, a ona nie. Ewie się teraz wiedzie jak w raju. Po ostatnim Adamie został jej wąż ogrodowy i jabłonka, ale twierdzi, że poradzi sobie lepiej sama. I Bóg jej świadkiem.

Dziś jednak nie w humorze była. Zła jakaś i napięta.

– Nie płacz Ewka –pociesza Staszek- co jest?

– Nic.

Już Staszek znał to „nic”. I za nic nie odpuścił. Wysłuchał. Otuchy dodał, chusteczkę podał i jak ręką odjął.

Wie co to empatia, oj wie.

Idzie Staszek z Ewą i słucha:

-że nie wie czego chce, ale i tak to dostanie

-że na diecie teraz, więc  zła- bo głodna  i wściekła- bo za gruba

-że nikt jej nie rozumie

– że oni wszyscy tacy sami i nie domyślają się.

Znał się Staszek na kobiecych humorach. Wiedział, że czasem są rozświetlone jak gwiazdy na niebie, innym razem jak księżyc- mają fazy. I nie są w pełni. Takie to… miesiączki.

Ale potrzebowały, żeby ktoś ich wysłuchał, przytulił i wina dolał. Ewa też. A on dla Ewy wszystko. Tylko ona wszystkiego nie chce.

Wrócił Staszek do domu i włączył PS4, a kobietom współczuł, że tego swojego PMS wyłączyć tak szybko nie mogą.

0 0 votes
Article Rating
Udostępnij