Dostał Staszek zaproszenie na wesele i to z osobą towarzyszącą, a co.
Ewa nie pójdzie z nim. Bo nie.

Kumpel się żeni, choć mu odradzali, że game over, że stary daj spokój. Ale ona go zmienić chciała i chyba się jej udało. I po chłopie. I po ptoku.

Kwiatów nie chcieli, tylko psią karmę, więc przynajmniej ktoś zyska w tym dniu. A innym się smycz zacieśni.

Na balety weselne czekał, bo lubił. Muzyka mu nawet w tańcu nie przeszkadzała.

 Cza-czy się w końcu nie kuma, tylko się tańczy, co nie?

Pannę młodą podziwiał, tylko z wianka uwitego się trochę śmiał, bo pamiętał ile to razy sam z niego kilka płatków powyrywał.
Przypadkiem, of cors.

Gorzko, gorzko wołają ci, którzy już się chyba przekonali i wiedzą, że miodu potem nie ma.

Różnie to bywa w tych małżeństwach, oj różnie. Jak kobitki dla pieniędzy za mąż wychodzą, to przynajmniej konkretny powód mają. Jak panowie dla seksu za darmo, no to w sumie czemu nie.

Staszek nie ekspert, nie szybko nim zostanie. Ale jak do kolegi dotarło, że już po i zapytał Staszka co teraz, to jedyne co mu odpowiedzieć mógł:

A teraz, to idziemy na jednego!

0 0 votes
Article Rating
Udostępnij