I stworzył Bóg kobietę… Nagą. Piękną. Wolną.
A potem ona ubrała listek. Zwykły listek. I się zaczęło…
Od tego momentu kobiety nie wiedzą co na siebie włożyć.
I mężczyznę Bóg stworzył.
I wyjął mu żebro. Ale i chyba i piątą klepkę, bo jej czasem ewidentnie brak, ale o tym to już nie napisali.
Zorganizował im raj.
Chyba im było za dobrze. Że też ich tak podkusiło aby to jabłko zeżreć…
A może Ewa chciała być na diecie składającej się z zakazanych owoców- te najsmaczniejsze są- wiadomo. Tylko po nich strasznie (się) odbija…
Dziś współczesna Ewa pokutuje za ten grzech i próbuję odkupić winy (lub dokupić wina, kiedy jej to nie wychodzi.) Bo zamiast być taką, jak ją Pan Bóg stworzył to:
- musi dobierać ubrania wg specjalistycznej tabeli rozmiarów:
S- super
M- małe
L- lepsze
XL- rzymskie 40
XXL –ostrzegawczy kod znajdujący się na metce
- bywa, że nie stosuje się do w/w tabeli i kupuje SPODNIE MOTYWACYJNE. Trochę za małe, bo po założeniu ją cisną, a mają przycisnąć by co nieco zgubić.
- cierpi na BOSO: Brak Odpowiedniego Szykownego Obuwia. Więc funduje sobie nowe buty.
Jakby miała więcej niż dwie nogi.
- musi malować twarz, paznokcie, włosy, traktując ciało jak jakieś płótno. Farby ten nasz Picasso nabywa w drogeriach
- zamienia się w małego chemika używając tajnych składników takich jak np. serum, fluid, maska, krem na słońce, krem na księżyc, a te najbardziej pomysłowe potrafią użyć NIEBIESKIEGO szamponu na ŻÓŁTE włosy, by były bardziej SZARE, o czym mężczyźni nie mają ZIELONEGO pojęcia.
- oglądają katalogi z tych ejwonów, oriflejmów zamiast przejrzeć gazetkę z Castoramy i po prostu kupić kilo kitu i szpachlę.
I kto tu jest PŁEĆ PIĘKNA?! No kto? No mężczyzna. Wstanie rano, ochlapie twarz wodą i zerka w lustro z zadowoloną miną, mówiącą coś w stylu
„takiego mnie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz”.
I ten biedny Pan Bóg patrzy na te kobiety i na tych mężczyzn i stwierdza, że gdyby wiedział, że takie cyrki będą z tym wszystkim, to by w ogóle tej jabłonki nie sadził…
Powiązane posty
O mnie
M A G D A L E N A W R Ó B E L
1987
Wolałabym umieć śpiewać,
ale pisanie wychodzi mi lepiej.
Łączę dobre z lepszym.
Mam to, na co się odważyłam.
Nie żałuję.
Jest dobrze.
No właśnie!!! Było nie sadzić jabłonki!!! Przecież to jest genialna myśl! ?